śniło mi się że przyjechałem pandą na jakąś imprezę, świetnie się bawię jest git... gospodarz prosi o podjechanie po zaopatrzenie bo się kończyło... wracam do mojej Pandy a z daleka widzę że maska podniesiona... mówię no nie możliwe... Podchodzę bliżej i okazuje się że ukradli mi silnik

No masakra, nie wiedziałem co robić i dzwonie do kumpla najpierw, ten mi mówi że nic się nie stało. Później dzwoniłem na ubezpieczalnie bo mam AC a tam mi mówią że od silników nie ubezpieczają

Powiem Wam że po 1. nic mi się nie śniło od jakiś 4 lat... Po 2. zupełnie nie kumam o co chodziło w tym śnie


